Słuchając relacji nauczycieli oraz na podstawie własnego doświadczenia lektorskiego dostrzegam pewne podobieństwo – pytanie o gramatykę jest jak pytanie o konieczność borowania u dentysty. Oczywiście jak ktoś boi się dentysty. Podobnie kursanci boją się gramatyki, jakby była ona czymś odrębnym od języka – taka dodatkowa umiejętność, raczej szkolna, raczej nadająca się na kartkówkę, z której raczej na pewno dostanie się pałę.
Tymczasem gramatyka jest taką drugą nogą w komunikacji. Pierwszą jest zasób słownictwa, umiejętność nazwania rzeczy, czynności czy zjawisk oraz opisania ich – mniej lub bardziej kwieciście. A gramatyka jest tym spoiwem, dzięki któremu żonglujemy pojęciami. Pamiętam początek mojej drogi lektorskiej. W tamtym czasie moja córka uczyła się mówić. Obserwowałam ten proces – od nieporadnych ale kluczowych komunikatów, poprzez naukę nazywania rzeczy, opanowanie właściwej wymowy, aż po budowanie coraz bardziej złożonych zdań. Brzmi znajomo? No raczej. I właśnie tu pojawia się pytanie – czy robiłam jej sprawdziany z gramatyki…
Nauka komunikacji w każdym języku obejmuje naukę zasad gramatycznych. Po co? Dla większej precyzji i spójności wypowiedzi. Kolejna anegdotka. Kiedy mieszkałam w UK i pracowałam w środowisku wyłącznie anglojęzycznym, sama zabrałam się za przerabianie repetytorium gramatycznego. Po prostu w pewnym momencie zaczęło brakować mi tej zwinności w komunikowaniu tego co robię, co zrobiłam, co planuję zrobić, a co kategorycznie nie znajduje się w zakresie moich obowiązków. Polecam dla osób komunikujących się w pracy w języku angielskim – znajomość gramatyki wzmacnia asertywność i pomaga wyznaczać granice.
Odnoszę też wrażenie, że do nauki gramatyki podchodzimy z niewłaściwej strony. Zaczynamy najpierw od teorii i zasad, a dopiero później zastanawiamy się w jakiej sytuacji życiowej, dana struktura gramatyczna znajdzie zastosowanie. Każdy, kto doszedł w nauce języka obcego do Present Perfect z pewnością doskonale pamięta regułkę kiedy go stosować – gdy sytuacja lub czynność, o której mówimy, ma związek zarówno z przeszłością, jak i teraźniejszością. Służy do opisywania czynności lub stanu, które rozpoczęły się w przeszłości i trwają do teraz lub mają wpływ na teraźniejszość. Jak dla mnie ta definicja daje szerokie możliwości interpretacji, ale może dlatego, że jestem po filozofii i nawet w zdaniu To jest chleb szukam drugiego dna.
Zachęcamy zatem do nauki gramatyki w kontekście. W taki właśnie sposób prowadzimy nasze kursy. Żaden aspekt języka nie jest oderwany ani traktowany osobno. Znajomość struktur gramatycznych to precyzja w komunikacji, to mniej popełnianych błędów w pracy (patrz: precyzja w komunikacji), to większe możliwości ekspansji biznesu, to szersze horyzonty kulturowe i zawodowe, słowem – to pewność, że to, o czym mówię, jest zgodne z tym co myślę. I oczywiście wypoczęte ręce…
Agnieszka Bogulska