Ostatnim razem wskazałam na istotne powody, które blokują nas przed mówieniem. Te powody wynikały z okoliczności zewnętrznych, głównie z kultury, czy specyfiki samego języka. Dziś spróbujemy położyć się na kozetce psychoanalityka językowego i wrócić do wczesnego dzieciństwa… Oczywiście żartuję. Choć może nie do końca 😉

Zacznę od osobistej historii. Maturę zdawałam ponad 5 lat temu i gdy jeszcze w czasie studiów szukałam pracy, często pojawiały się pytania o znajomość języka obcego. Młodzież nie wie, ale osoby, które kilka lat temu celebrowały już drugą 18-stkę swojego życia pamiętają, że w CV trzeba było mieć co najmniej jeden język obcy w stopniu zaawansowanym, żeby w ogóle wziąć udział w wyścigu na jakiekolwiek stanowisko. Inna sprawa, że w sporadycznych przypadkach ten język był w ogóle wykorzystywany na tym stanowisku. Stąd też pisaliśmy w CV, że owszem znamy te języki, przekonani, że w razie czego jakoś sobie poradzimy. 

Wiele lat temu na jednej z rozmów kwalifikacyjnych zapytano mnie o poziom znajomości języka angielskiego. Dyplomatycznie odpowiedziałam, że pewniej czuję się w rosyjskim i … przeszliśmy do kolejnych pytań. Pracę dostałam, dlatego wiem, że osoba prowadząca ten pierwszy wywiad ze mną od lat szlifowała angielski. Dlaczego nie poprowadziła rozmowy po angielsku? Dlaczego tylko straszyła koniecznością znajomości języka obcego? Nie wiem. Jednak po latach przeróżnych, podobnych doświadczeń odkryłam, co czai się w stwierdzeniu Rozumiem, ale nie mówię. 

Iluzja. Jeśli rozumiemy, ale nie mówimy, to przed nami jeszcze długa droga i to nie w obszarze rozwoju osobistego i pracy z nieśmiałością. Musimy się jeszcze uczyć języka obcego, ponieważ oznacza to, że nie nabyliśmy jeszcze umiejętności w zakresie mowy czynnej. Rozumiemy – owszem, ale też nie wszystko – ewentualnie dużo. Mówienie jest odrębną umiejętnością od rozumienia ze słuchu, której też trzeba poświęcić czas i się jej zwyczajnie nauczyć. 

To praca lektora (i jednoczesne macierzyństwo) otworzyła mi oczy, że mechanizm uczenia się języka jest jeden. Najpierw słucham, potem zaczynam powtarzać, budować wypowiedź (nawet bardzo podstawową), dopiero później zaczynam rozmawiać z drugim człowiekiem. Trzeba dać sobie czas, ale też nadal się uczyć. Najlepiej z kimś. Pamiętajmy, że komunikacja to umiejętność społeczna – potrzebujemy kogoś, z kim możemy rozmawiać. Osoby, które dużo rozumieją, ale mają tę blokadę przed mówieniem, prawdopodobnie zatrzymały się na etapie tuż przed rozpoczęciem swobodnego porozumiewania się. Przed nimi wciąż dużo pracy. 

Zdaję sobie sprawę z efektu, jaki wywołuje hasło dużo pracy. Jednak można zacząć łagodnie, można zacząć od poziomu, który nie przysparza nam żadnej trudności, można zacząć od tego, co nas interesuje – od dziedziny, w której czujemy się pewnie i na tym oprzeć naukę umiejętności mówienia w języku obcym. Ogranicza nas tylko wyobraźnia, jak się okazuje – także w sferze uczenia się języków obcych. Stąd też zachęcamy do skorzystania z naszej nowej usługi – konsultacji językowych. Trochę coaching, trochę lektorat, a przede wszystkim fachowa diagnoza indywidulanych potrzeb i profesjonalne towarzyszenie na drodze do celu. Zainteresowani? Zapraszamy do kontaktu 😊 Nie poddajemy się! Działamy!

 

Agnieszka Bogulska