Całkiem niedawno usłyszałam, że motywowanie nie ma sensu. Początkowo zdziwiłam się – jak to? A ta cała literatura o sile motywacji? No i pomyślałam sobie, że może faktycznie motywacja bywa opowiadaniem sobie bajek w momencie, gdy potrzeba nam konkretu. Nauczyciele wiedzą, że motywacją można orać pole, a tam i tak nic nie urośnie. Jak uczeń w siebie nie wierzy – nie widzi rezultatów swojego działania i własnej sprawczości – trudno mu wykrzesać z siebie siłę do działania.
Sporo mówi się o TYM pokoleniu, że takie specyficzne i takie inne. Tak sobie myślę, że być może dopiero ono znajdzie przestrzeń do postawienia własnych potrzeb w centrum? Nie będzie doprowadzać się do wypalenia zawodowego przed 40-tką i nauczy się żyć pełnią życia w każdym wieku? Będzie potrafiło słuchać także SIEBIE zamiast jedynie dziesiątek przypadkowych osób napotykanych w życiu? Może przestanie nasiąkać głównie oczekiwaniami z zewnątrz i zacznie realizować własny potencjał?
Nie wiem. Zmierzam jednak do tego, że wypalony człowiek, który nie docenia wartości własnego działania, drepcze w miejscu. Doskonale to widać w procesie nauczania. Pamiętam taką sytuację, kiedy uczeń 2 klasy szkoły podstawowej powtarzał, że nie potrafi czytać po angielsku. Byłam zdziwiona, ponieważ potrafił przeczytać każdy tekst wykorzystywany na zajęciach. Kiedy po raz kolejny powtórzył, że nie umie czytać, zdecydowanym głosem powiedziałam STOP! Dzieciaki spojrzały na mnie wyczekująco. Poprosiłam go, aby przeczytał ostatni tekst w podręczniku. Przeczytał. Miał nawet dobrą wymowę. Jak dla mnie, wygląda to na czytanie po angielsku – uśmiecham się do niego życzliwie. Łagodnieje i też się uśmiecha. Poprosiłam, aby zapisał sobie w zeszycie, że potrafi czytać po angielsku – z dzisiejszą datą i żeby wracał do tej osobistej notatki za każdym razem, gdy zwątpi w swoją umiejętność czytania po angielsku.
Czy to była motywacja? Nie. To było zachęcenie do dostrzeżenia swoich umiejętności. Na tym polega nauczanie języka angielskiego na naszych kursach. Na wydobywaniu umiejętności naszych słuchaczy i rozwijaniu ich. Na wskazywaniu ich mocnych stron i pokazywaniu, jak je wykorzystać do realizacji własnych potrzeb. Dużo łatwiej pracuje się, gdy wartość każdego uczestnika kursu jest ważnym elementem, a nie przeszkodą do realizacji zaplanowanej lekcji. Nauka powinna być o nas i dla nas, a nie o kimś i dla kogoś. Być może wystarczy zmienić trochę perspektywę, a nauka – na przykład języka angielskiego, stanie się spójną, ale wielowątkową i barwną historią – zamiast serią pojedynczych epizodów.
Praca domowa 😊 Zachęcamy do zrobienia listy własnych osiągnięć. Co potrafisz robić. Czego się ostatnio nauczyłeś/łaś. Co sprawia Ci przyjemność. W jakim obszarze odkryłeś/łaś talent. Pamiętaj – to nie musi być nic spektakularnego. Ziarenko jest małe i Twoje umiejętności też mogą być na początku niewielkie. Moje pisanie też zaczęło się w 2 klasie szkoły podstawowej od II miejsca w szkolnym konkursie na autorski wiersz. Być może za 2 – 3 lata będziesz pracował wyłącznie w języku angielskim? Być może jakość Twojego produktu lub usługi zachwyci świat, bo Twoi pracownicy będą potrafili tę jakość światu komunikować? Czasami nie warto zaczynać od początku. Czasami warto spojrzeć przez ramię, docenić siebie i… kontynuować. Po prostu
Agnieszka Bogulska